27 sukienek
Kolejna z serii głupich i naiwnych komedii romantycznych. Już po 7 minutach wiemy, kto z kim i w jakich okolicznościach stanie w ostatnim kadrze filmu. Niestety, tego rodzaju filmy dobrze się sprzedają i z prawdziwym niepokojem myślę już o początku roku 2010. W okolicach Święta Zakochanych mamy wysyp komedii romantycznych w kinach. Wczoraj uszczęśliwiła nas telewizja cyfrowa na Cana+ o dwudziestej, czyli w porze największej oglądalności.
Jane jest młoda, romantyczna i całkowicie pozbawiona egoizmu. Wielokrotnie była druhną, ale nic nie wskazuje na to, by ona sama miała wyjść za mąż. Kiedy jednak Tess, młodsza siostra Jane, zdobywa serce jej szefa George’a – w którym Jane od dawna potajemnie się kocha – dziewczyna ma dość. Zawsze przede wszystkim troszczyła się o innych, już dwadzieścia siedem razy pełniła rolę druhny, na co dowodem jest tyleż fantazyjnych sukienek w szafie. Teraz po raz pierwszy postanawia zadbać o siebie. Spotkanie z cynicznym na pozór dziennikarzem Kevinem, który pisuje złośliwe sprawozdania z nowojorskich ślubów, niespodziewanie odmienia losy Jane.
Scenariusze do takich filmów mogą pisać maszyny. Wystarczy dać im kilkaset punktów akcji, a w każdym punkcie kilkadziesiąt alternatywnych zachowań i dialogów. Algorytm wybierze losowy ciąg zdarzeń i gotowe.
Dodaj komentarz