Zagadki Sfinksa - przestroga
Wczoraj była premiera telewizyjna na C+ produkcji kanadyjsko-brytyjskiej. Film science-fiction o zagadkowym tytule: Zagadki Sfinksa. Na Onecie można przeczytać zajawkę:
Dwóch naukowców odkrywa w Egipcie labirynt podziemnych tuneli. Podczas jego eksploracji budzą oni do życia Sfinksa, strażnika starożytnych sekretów. Bestia okazuje się inteligentna i bardzo niebezpieczna. Agenci tajnej rządowej organizacji, Jessica (Dina Meyer) i Ryder (Mackenzie Gray), zostają oddelegowani do zbadania sprawy. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o Sfinksie, muszą oni rozwiązać siedem trudnych zagadek. Jessica podejmuje wyzwanie. Pomocą służą jej: niepozorny, ale władający wieloma językami nauczyciel Robert (Lochlyn Munro) oraz jego nastoletnia córka Karen (Emily Tennant). Śmiałkowie muszą się spieszyć, ponieważ przebudzony Sfinks zagraża całemu światu i los ludzkości leży w ich rękach.
Opis filmu zawiera przestrogi w postaci "los ludzkości lezy w ich rękach", ale takiej szmiry dawno nie oglądałem. Już facet w łódce (śmierć w Wenecji) jest ciekawszy od tego...czegoś. Bestia nie była ani bestią, ani tym bardziej inteligentną, a akcja wołała o pomstę do nieba. Twórcy filmu powinni zapłacić karę za marnowanie taśmy filmowej.
W sieci nie ma nawet trailera, aby ostrzec innych przed filmem. Może to i lepiej. Poniżej scena z filmu.